Świetne widowisko bez happy-endu

Dziś nie będzie o nieudanej końcówce, braku doświadczenia, stratach czy głupich błędach. Dziś będzie o beniaminku, który postawił się drużynie z 15-letnim stażem pierwszoligowym, z drugiego bieguna tabeli. Akademicy wczoraj nie zawiedli. Podopieczni Wojciecha Bychawskiego i Tomasza Orlickiego pozostawili na parkiecie serce, hektolitry treningowego potu i walkę od początku do samego końca. Takich ich chcemy oglądać, taką koszykówkę chcemy przy Piastowskiej! Nie wiemy, co wczoraj na obiad jadł Iwan Wasyl, ale gdybyśmy byli firmą „żywieniową”, to już dziś zostalibyśmy jego sponsorem! 32 punkty (w tym 5 trójek), 5 zbiórek, 5 przechwytów i eval 30 robi wrażenie! Obaj nasi wysocy zgarnęli double-double, Bartłomiej Podworski rzucił 18 oczek, dołożył 11 zbiórek, 3 asysty i 3 bloki. Tyle samo piłek, co Potwór zebrał Tomasz Deja, a do tego zanotował 11 oczek. Kolejny raz o triple-double otarł się nasz Kapitan, Tomek Zych, który dwoił się i troił – 10 asyst, 9 desek i 6 punktów! Cała Ekipa zaprezentowała kawał solidnego basketu. Chapeau bas, Panowie! Dziękujemy również Cheerleaders AZS AGH za piękne występy i Kibicom za najgłośniejsze w tym sezonie zagrzewanie naszej drużyny do boju! Wciąż czekamy na przełamanie, ale jesteśmy pewni, że przy AGH w takim wydaniu już niedługo! Dzięki!

AZS AGH Kraków – Rawlplug Sokół Łańcut 78:82 (21:20, 26:19, 14:24, 17:19)
AGH:
Wasyl 32 (5×3, 5 zb., 5 prz.), Podworski 18 (11 zb., 3 as., 3 bl.), Deja 11 (11 zb.), Zych 6 (10 as., 9 zb.), Mamcarczyk 6, Borówka 4, Koperski 1 (5 as.), Czerwonka, Kędel, Dyrda, Jakubek, Nowacki.

Skip to content